-Cześć mamo.-
Powiedziałam odbierając telefon.
-Cześć Anka. Dzwonię zapytać czy....
-Niech zgadnę tata mnie nie zagłodził, nie kazał spać na
podłodze, nie powiedział, że mam pracować na swoje jedzenie, że nie będzie mnie
utrzymywać? Nic takiego się nie stało.
Opiekujemy się sobą bardzo dobrze.
-Ulżyłaś mi....- Powiedziała to swoim szorstkim tonem, ale
czego mogłam się spodziewać. To była niezwykle apatyczna kobieta w stosunku do
mnie.
Gdy kobieta zwana moją matką zorientowała się, że nie mam zamiaru
przerywać tej ciszy znowu zaczęła.
- Jak minął lot?
-Może być. Nic nadzwyczajnego się nie stało, przeżyłam.
-Cieszę się, że nic Ci nie jest. -Powiedziała, żeby zatkać
tą niezręczną ciszę, która już kilka lat z pewnych względów panowała w naszych
rozmowach.
-Wybacz, ale muszę kończyć, chcę się jeszcze dzisiaj
rozpakować i przejść do Cecili. - Kłamałam jak z nut.
-Dobrze. To do usłyszenia.- Powiedziała.
-Cześć.- Powiedziałam już sama do Siebie i rzuciłam telefon
na łóżko.
Przez chwilę pomyślałam, co mogę dzisiaj zrobić i stanęło na
tym, że wyjmę tylko laptopa z torby i będę oglądać filmy resztę wieczoru,
najwyżej jutro pójdę do Ceci, a ciuchy rozpakuję, kiedy indziej. Niestety jak
to bywa z planami. Życie je weryfikuje. Moje zweryfikowało dość mocno, bo gdy
już leżałam w za dużej koszulce i bokserkach w łóżku, a do mojego pokoju wpadła
uradowana Ceci, rzucając się na łóżko i krzycząc oraz całując.
W końcu, gdy trochę się opanowała zdążyłam ją zapytać:
-Coś ty taka odstrojona, Cecil?
-No jak to, co kochana, twoja pierwsza noc po powrocie do
Włoch, trzeba zaszaleć, zabalować, idziemy do klubu. Nie słyszę żadnego, ale
będę czekać na dole. Masz 15 minut.-Powiedziała wychodząc, ale zaraz się
cofnęła.- Przypomnij mi też, żebym jak wyjdziemy z domu powiedziała Ci coś
ważnego, ok?
-Dobra, ale będziesz jeszcze pamiętać, co było jeszcze wtedy
tą ważną sprawą? Wcześniej bywało różnie.- Zaśmiałam się.
-Okropna. -Powiedziała.- Przebieraj się. Masz 14
minut.-Pogroziła mi paluchem i wyszła.
Szybko ubrałam się w jakąś błękitną sukienkę przed kolano,
zgarnęłam do małej torebki telefon i pieniądze, po czym zbiegłam na dół w
poszukiwaniu jakiś sensownych butów do mojego stroju i zrobienia makijażu. Gdy stanęłam przed Cecil ta otworzyła tylko
buzię i po chwili zawahania powiedziała:
-Nie myślałam, że kiedyś przyjdzie taki dzień, w którym
wyrobisz się w czasie.
-Zmieniłam się, kochanie.-Powiedziałam uśmiechnięta.
-Dobra, chodź już. Musimy pogadać w drodze do klubu, a im
szybciej to będzie za nami tym lepiej.
-Przerażasz mnie troszeczkę.- Powiedziałam, po czym
krzyknęłam tacie, że wychodzę i mam kluczę.
Jak już szłyśmy chodnikiem po oświetlonych ulicach, a
wrześniowy wiatr powiewał nam delikatnie w plecy, Cecil głośno westchnęła, a ja
popatrzyłam się w jej stronę.
-Nawet nie wiem jak zacząć o tym z Tobą rozmawiać.
-Najlepiej od początku i treściwie. Wiesz, przyjmę wszystko
na tą moją marną imitacje cycków.
-Pamiętasz swojego byłego. Dobra na pewno pamiętasz Matteo,
nie ważne to był falstart. Pozwól jeszcze raz od początku. Wiesz, że Matteo rozwija się, jako siatkarz.
-No wiesz. Zawsze twierdził, że można wszystko osiągnąć
ciężką pracą i nie dziwi mnie to, że się rozwija, ale nie rozumiem, co ja mam w
związku z tym? Matteo to mój były. Wiesz
jak to z nami było... Jakoś nie obchodzi mnie, co robi, z kim robi, byleby go
nie było w moim pobliżu.
-No i tu nasuwa się jedna bardzo ważna sprawa. On gra teraz
w reprezentacji. Wiesz odnoszą sukcesu, no może te mistrzostwa świata to nie
jest akurat dobry miernik ich zwycięstw.
-Do sedna. Chociaż nie wiem jak bardzo delikatnie chciałabyś
mi to ukazać i jak pięknie ujęłabyś to słowami to i tak przyjmę to tak samo.
-Ale mi to będzie lepiej przekazać. Przymknij się i słuchaj,
ok? Wiesz jak zaczął grać w
reprezentacji to pojawiły się też oferty z innych klubów. Dużo ofert, ale Teo zawsze lubił być blisko
domu i wybrał Modenę. Tą, w której pracuje Twój tata.
-O tym wiem, tata mi powiedział. Przecież wie, że z nim
byłam. Zresztą to, że będzie grać w tym klubie nie oznacza, że będę się z nim
widywać. Do ojca do pracy nie chodzę,
nie pytam się, co u niego, więc wiesz.
Podejrzewam, że nie będziemy się mijać na ulicy, bo jednak Modena to
duże miasto.
-Czyli tatuś nie powiedział Ci o wszystkim?- Westchnęła.- W
sumie to nawet o tym nie wiedział. Nie mógł Ci powiedzieć. Logiczne.
-O, czym jeszcze miał mi powiedzieć?
-Ja się z Matteo przyjaźnie. Ty o tym dobrze wiesz. Mówimy
sobie praktycznie wszystko. Tylko nie rozmawiamy o Tobie i o jeszcze jednej
sprawie. Miałam w sumie tego nikomu nie mówić, bo on tak jakby nie wie, że tu
będziesz, ale przed wyjazdem na mistrzostwa zdążył mi chlapnąć, że wynajął dom
na przeciwko swojego byłego "teścia".
-Może chodziło mu o jakiegoś innego "teścia"?
-Przestań, idiotko.
-No, ale co ja takiego powiedziałam? Rozstaliśmy się kawałek
czasu temu, mógł być z kimś innym. Mógł nawet przelecieć połowę Włoch. Nic mi
do tego. Skończmy ten temat.
-Nic z tym nie zrobisz, że będzie mieszkał obok Ciebie?
Znaczy na przeciwko. Wiesz, o co chodzi.- Zmieszała się Cecil.
-Posłuchaj, to dla mnie skończony rozdział. Nie chcę nigdy
do niego wracać, ani go pamiętać. Nawet nie mam zamiaru go widywać i nie wiem
jeszcze jak to zrobię, ale to wymyśle.
-Oboje jesteście niereformowalni, ale wiesz, co mimo to
cieszę się, że Was poznałam. Och.....Gdyby Wam wyszło byłybyśmy rodziną, An!
-Cecil, chodźmy do Tego klubu i proszę Cię nie rozmawiajmy
już o Piano.
-Jak tam chcesz.-Mruknęła, po czym wręczyła bramkarzowi
pieniądze za bilet wstępu do klubu.
Pierwsze, co zrobiłyśmy to usiadłyśmy przy barze i
zaczęłyśmy pić różne drinki obgadując laski na owej imprezie, w międzyczasie
witając się ze znajomymi. Później poszłyśmy potańczyć, aby znów zatoczyć
przysłowiowe koło i zasiąść do baru.
Do domu wróciłam nad ranem.
Cecil postanowiła przenocować u mnie. Sięgnęłam po jakieś koszulki do
spania i zrzuciłyśmy tylko sukienki, przebrałyśmy się, a potem wskoczyłyśmy do
łóżka.
*
Hejka powracam do Was z jedynką :) Trochę dłuższa, ale zamierzam dodawać rozdziały gdzieś średnio raz w tygodniu po 5-8 stron. Mogłybyście więc dać znać w jaki dzień byłoby najwygodniej i co sądzicie, chociaż wiem, że to początki i nie jestem z tego do końca zadowolona.