sobota, 13 czerwca 2015

Capitolo Nove

Weszłam do salonu i włączyłam sobie MTV. Leciały nastoletnie matki, więc postanowiłam przełączyć kanał. Później trafiłam na powtórkę włoskiego Mam Talent i zaczęłam oglądać,a po jakimś czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Powoli ruszyłam się z kanapy.
 Przed drzwiami stała Ceci:

-Podobno się na mnie gniewasz.- Rzuciłam i znów udałam się do salonu,a dziewczyna za mną.
- Gniewałabym się nadal, ale wiem, że pokłóciłaś się z Matteo.
-Nie pokłóciłam się z nim. On mi wygarnął, ja jemu i tyle.
-Powiedział Ci...
-W dupie go mam. Człowiek dla mnie nie żyje. Nie rozmawiajmy o nim.
- Czyli już nie będziecie razem.
-A myślałaś,że kiedykolwiek będziemy? Błagam Cię. Drugi raz nie mogłabym być z takim egoistą.
-W pewnych momentach jest egoistą, ale ......
-Tak, tak. Ma też dobre strony. - Wyrecytowałam jej słowa.- Zostawmy go w cholerę i nie rozmawiajmy o nim. A w sumie to możesz powiedzieć chłopakom, że wróciłam do Polski wcześniej. Ok? Nie chcę,żeby już Matteo się martwił o swoich przyjaciół.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Będziecie się unikać?
-Trochę tak. Znaczy. Wymyśliłam plan. Zestawiłam godziny treningów z naszymi wykładami i ćwiczeniami, i wiem, o której mam teraz wychodzić, żeby nie natknąć się na niego.
-To poroniony pomysł. Jak się o tym dowie to będzie...
- Nie obchodzi mnie to.- Zakończyłam.
-Oboje jesteście egoistami.- Westchnęła brunetka.- Czasem zastanawiam się czy Twoja zgryźliwość to nie jest obrona przed uczuciami do Teo, co?
- Skończmy ten temat.- Mruknęłam przytulając się do poduszki.
-Możesz ze mną porozmawiać o wszystkim.- Pogłaskała mnie po kolanie, a mi w oczach stanęły łzy.
-Przez tyle lat kocham tego dupka. Mam go dość, nie znoszę go, ale ja go kocham. Ceci... Co mam robić? Nie dość, że najpierw mnie porzucił, teraz powiedział co o mnie myśli to ja go nadal kocham.- Rozpłakałam się na dobre i położyłam twarz na jej kolanach.
-Wszystko będzie dobrze. Wymyślimy coś. Zapomnisz.- Głaskała mnie po głowie.
Nawet ona nie mówiła już, że kiedyś będziemy razem,bo zdawała sobie sprawę, że to niemożliwe. Po prostu pocieszała i mówiła, że zapomnę, a ja czułam się wtedy lepiej i byłam bardziej pewna, że się uda.
- Zrobisz to o co Cię poprosiłam?
-Tak powiem Matteo, że wróciłaś do Polski, ale będziesz miała nieprzyjemności jak prawda wyjdzie na jaw.
-Poradzę sobie. Wiesz co jest najśmieszniejsze? Mój tata chodzi na randki, a ja nie.- Powiedziałam i znów wtuliłam twarz w kolana Cecil.
*
Nie mam chyba dla kogo już pisać tej historii. Nikt nie komentuje i jest mi strasznie przykro.  Więc rozdziału nie będzie dopóki nie pojawią się jakieś komentarze przynajmniej 3.

5 komentarzy:

  1. Masz dla kogo pisać. Ja tu jestem i czytam każdy rozdział. Liczę, że dodasz kolejny w miarę szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też czytam i bardzo podoba mi się ta historia. Kontynuuj dalej, jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Twoich bohaterów. Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś czuję, że szybko wyda się "wyjazd" Anki do Polski. Luca niedługo ją wyczi i tyle będzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Wam kochane! Nowy rozdział jutro bo teraz już nie chce mi się zasiasc do kompa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Ceci to jest jednak prawdziwa przyjaciółka. Pomoże Ance zapomnieć o uczuciu do kolesia który Ją zranił, a którego dalej kocha, choć to jest Jej rodzina...
    Sądzę, że plan Anki się nie sprawdzi...przynajmniej na dłuższą metę.
    A jednak dziewczyna dalej kocha Matteo, a i chłopak chyba nie przepuścił tego uczucia i może nawet żałuje, że to co było kiedyś między Nimi to jedynie przeszłość...
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń