środa, 8 lipca 2015

Capitolo Dodici

Dobra, może przesadziłam i to nie było coś pokroju mojego życiowego błędu, ale jak zwykle okazałam się istotą bardzo przyćmioną i nie wiem jaki diabeł we mnie wstąpił, że się zgodziłam.
Wiadomo przecież, że przy takich grach, zawsze jest coś idiotycznego.
Nie ma opcji,żeby nie zrobić przy niej z Siebie idioty, albo musisz odpowiadać na jakieś pytania, które Cię poniżą, albo przysporzą kłopotu, bądź zrobić idiotę z własnej osoby jakimś zadaniem.
- Ja kręcę pierwsza, jako że był to mój genialny pomysł.- Stwierdziła Cecil, biorąc do jednej ręki butelkę, a w drugiej trzymając kawałek pizzy.
-Trochę nieforemne to koło.- Mruknął Vettori.
Miał rację, koło to to nie było. Co najwyżej jakieś jajo, albo coś jeszcze bardziej pokracznego z racji tego, że nikt nie chciał zmieniać swojej pozycji i Matteo stwierdził,że nawet siedząc tak będzie się nam dobrze grało.
Ceci zakręciła butelką, która wypadła na Lucę.
-Pytanie.- Mruknął.
- Jesteś gejem?- Zapytała brunetka, a ja zaczęłam krztusić się pizzą, Piano tarzał się po ziemi, a potem zaczął klepać mnie po plecach.
-Nie. Skąd ten pomysł?- Zapytał z dziwną miną po chwili, gdy minął pierwszy szok.
-Wyglądasz na takiego spedalonego.
-Nie prawda.- Powiedziałam za niego.
-Dogadujesz się doskonale z Anką, ze mną też w sumie masz dobry kontakt, nosisz te rurki...
-Piano też je nosi.- Próbowałam go bronić.
-Anka jest fajna, lubię ją, a Ty jesteś wariatką i nikt nie powiedział,że Cię lubię.- Powiedział biorąc kawałek pizzy.
-Ej ja mam uczucia.- Powiedziała.
-Dobra. Ciebie też lubię. Ogólnie Was lubię fajne jesteście. - Powiedział na odczepnego, biorąc do ręki butelkę.
Położył ją na podłodze i delikatnie zakręcił. Wypadła na Matteo.
- Pytanie. Wiem jakie dałbyś mi zadanie i to nie wchodzi w grę.
-Dobra. Poczekaj. Czemu nie powiedziałeś mi, że byłeś z Anką?
-Właściwie to nie wiem...- Mruknął.
-Nie satysfakcjonuje mnie ta odpowiedź.
-Chyba musi. -Odpowiedział i zakręcił butelką, która wypadła na Ceci.
-Pytanie.
-Czy Anka miała kogoś po tym jak wyjechała z Italii?
-Dokładnie nie wiem, ale wiem,że miała kumpla. Bardzo dobrego  i nawet do Niemiec do niego jeździła. Oczywiście oficjalnie to tylko jej przyjaciel.
 -To nadal mój przyjaciel i zawsze był tylko moim przyjacielem.
-Byłaś z Niemcem? - Zaśmiał się Piano.
-Przyjaźniłam się tylko to raz, a dwa to jest Szwed, który pracuję w Niemczech i nadal utrzymuję z nim bliskie kontakty. Przyjacielskie. Zresztą nawet jakbym z nim była, albo nawet tylko z nim sypiała to moja sprawa, a następnym razem kieruj te pytania do mnie nie do Ceci i gdybyś mógł to nie podczas takiej gry. - Powiedziałam podnosząc swój zadek z podłogi i szukając telefonu.
-Idziesz?-Zapytała Cecil.
-Do łazienki.- Odpowiedziałam i poszłam do pomieszczenia.
-Obmyłam twarz wodą, popatrzyłam w swoje odbicie i wytarłam się ręcznikiem po czym wróciłam.
-Może przerwiemy już tą zabawę? -Zapytał Piano.
-Ja chcę zakręcić. Jeszcze jeden raz. - Zaczęła piszczeć Ceci.
-Kręć. Byle szybko.- Westchnął Luca. -Za bardzo czuję się jak gimnazjalista.
Butelka wypadła na mnie.
-Wyzwanie.- Odpowiedziałam.
-Twoim wyzwaniem będzie odpowiedzenie na moje 3 pytania. - Puściła mi oczko.
-To nie jest uczciwe, ale niech będzie.
-Gdybyś mogła cofnąć czas nie wyjechałabyś wtedy?
-Czasu nie da się cofnąć.
-Czego najbardziej żałujesz z przeszłości?-Pytała dalej.
-Było parę przykrych rzeczy, które mogłam zrobić inaczej, ale one  mnie kształtują jako człowieka i jak popełniłam jakiś błąd to wiem,że drugi raz go nie popełnię.
-Traktujesz związek z Matteo w kategorii błędu z perspektywy czasu?
-Nie, raczej nie.
-Jakie dyplomatyczne odpowiedzi. Nie dałaś się ponieść.- Powiedziała Ceci.
-Bywa.- Uśmiechnęłam się.
-Ale jestem śpiąca.- Rozciągnęła się Ceci.- Jedziemy Luca?
-Jasne. Jestem napity, najedzony, czuję się młodziej przez tą butelkę. Możemy wracać.- Zaśmiał się.
-Też w sumie będę się zbierać, bo mi tata dom zamknie przed nosem, a ja klucza nie wzięłam. - Powiedziałam idąc za Ceci w stronę korytarza.
-Ania...Możesz zostać jeszcze chwilę? Chcę pogadać. - Powiedział Piano.
-Dobra, ale tylko chwilę.- Odpowiedziałam i przyglądałam się jak Ceci i Luca się ubierają.
Gdy pożegnaliśmy się z ową dwójką Piano znów wskazał mi ręką salon.
***
Hej miśki! Rozdział nie jest wysokich lotów, nawet średnich. Serio nie podoba mi się bardzo, ale w sumie jestem z Siebie dumna, bo myślałam, że dzisiaj już go nie napiszę i nic nie dodam, ale się przemogłam.
To co? Co myślicie? Za kim jesteście i wgl piszcie o tym co Wam się podoba, co nie, i jak uważacie jak dalej się potoczy.

9 komentarzy:

  1. Luca spedalony, seeriooo? :D Moim zdaniem Teo bardziej wykazuje takie skłonności, ale ok... ;) (i chyba nosi bardziej obcisłe spodnie. nie, to zmierza w złym kierunku...)
    Wpadłam na Twojego bloga niedawno, przeczytałam całość prawie że jednym tchem i muszę przyznać, że to jedno z lepszych opowiadań, jakie czytałam! Przede wszystkim, można powiedzieć że fabuła jest dość realistyczna, czyli nie ma sytuacji w stylu "siatkarz i szara myszka się spotykają i od razu w sobie zakochują", pewnie to za sprawą tego, że początek znajomości głównych bohaterów był dawno temu.
    Można mieć zastrzeżenia do dąsającej się i złośliwej Anki, ale mnie pewnie też szlag by trafiał, gdyby przyjaciółka na siłę próbowała mnie swatać z byłym :P

    Jedna tylko drobnostka mnie razi, a w zasadzie dwie. Po pierwsze, trochę kłują w oczy skróty jak "wgl" w tekście, jakby nie patrzeć, literackim, a kilka takich i podobnych widziałam. A po drugie, "siebie", "sobie" itd. piszemy małą literą. Z kolei o drugiej osobie, czyli "ciebie", "cię", "tobie" wielką piszemy w zasadzie tylko przy bezpośredniej korespondencji - niby przy dialogach też można, błąd to (chyba) nie jest, ale niektórzy stosują to tylko w konkretnych sytuacjach, żeby podkreślić to, czemu ta wielka litera służy - szacunek, jakieś uczucie za tym się kryjące. Jeśli przy zwykłej, luźnej rozmowie powtarza się te zwroty pisane wielką literą, to trochę tracą one na wartości.

    Aha, i jeszcze jedno - nieładnie jest szantażować czytelników, że nie będzie rozdziału, jak nie będzie komentarzy :( niektórzy nie lubią komentowania tylko po to, żeby komentować i bezmyślnie stukać w klawisze, a czytają!

    OdpowiedzUsuń
  2. Luce nawet spedalonego do granic możliwości brałabym bez mrugnięcia okiem.
    czyżby jakaś poważna rozmowa się szykowała pomiędzy Teo a Anką?
    pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  3. Luca nie jest spedalony xD Też bym brała bez mrugnięcia okiem ;) Może by tak teraz Anka zabawiła się w swatkę i próbowała połączyć ze sobą Cecil i Luca? :D Niech zobaczy jak to jest, gdy się ktoś trzeci wtrąca ;p Jestem za tym aby Teo w końcu pocałował Ankę :) Niech uczucia w nich odżyją :D
    Oczywiście z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że większość by brała bez mrugnięcia okiem :D biedny Luca chyba nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak działa na dziewczyny...

      Usuń
  4. Żeby się nie powtarzać, powiem tylko, że podpisuje się pod komentarzem Azzurra, musisz też zacząć zwracać większą uwagę na przecinki ;) Opowiadanie bardzo mi się podoba, bardzo fajnie Ci to wychodzi, czekam na kolejny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anka z Matteo tak sobie dogryzają aż się w końcu rzucą na siebie :D bo aż iskrzy, trzeba rozładować napiecie haha ;) Prosze pisz troche dluzsze rozdziały bo ledwo się wciągne juz koniec wrr ;)

    osobiscie Luca jest wg mnie przystojniejszy, lecz w tej historii mam wiecej wizji z Matteo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy będzie kolejny rozdział ? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam żadnych zarzutów, bo jest świetny ;P
    Choć gra w butelkę trochę mnie nie satysfakcjonuje, ale spokojnie Teo zadziała podczas tej rozmowy ^^
    Fajnie sie bawią nie ma co xD
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń