Obudziły mnie promienie słońca, odwróciłam się i ujrzałam Ceci, która stukała już coś na klawiaturze swojego smartfona.
-Co jest?- Cicho zamruczałam.
-Nic. Muszę się powoli zwijać. Wczoraj Włosi przegrali swój ostatni mecz i wracają już do kraju. Teo napisał do mnie, że za godzinie będzie na lotnisku w Modenie, jutro musi być już w klubie i nie jedzie do Asti. Rozumiem, że nie chcesz wybrać się ze mną po chłopaków. Co oznacza, że muszę już wstać i pójść do domu, żeby powiedzieć mamie, że jej kochanego chrześniaka i jego kumpla trzeba odebrać z lotniska. Tłumacząc jej ile wczoraj wypiłam i, że nie mogę jechać sama, wtedy ona mnie skrzyczy, ale stwierdzi, że nie wystawi jej ukochanego Teo na pastwę losu i pojedziemy na to lotnisko.
-Rzeczywiście długa droga przed Tobą. Może zrobię Ci przynajmniej śniadanko?- Powiedziałam.
-Rzeczywiście długa droga przed Tobą. Może zrobię Ci przynajmniej śniadanko?- Powiedziałam.
-Dzięki, ale nie mam czasu. - Mruknęła wciągając spodnie.- Jak już ogarnę się z Teo i zostawię go w jakimś bezpiecznym miejscu, to przyjdę do Ciebie i wyjdziemy gdzieś na lunch.- Mówiła zbierając swoje rzeczy.
-Ceci....- Zaczęłam, ale ona nie dała mi skończyć.
-Tak, wiem. Nie powiem nic Teo.
-Dzięki, jestem aż tak przewidywalna?
-Jeśli chodzi o jego temat? Nawet bardzo. Dobra spadam, zadzwonię później. Ty też się ogarnij, bo z kimś takim to się nigdzie nie pokaże.
-Dzięki kochana jesteś. - Mruknęłam, a gdy drzwi mojego pokoju zamknęły się za dziewczyną, moja głowa znowu opadła na poduszkę, a oczy automatycznie się zamknęły.
Wstałam o 12 30. Właściwie zostałam obudzona przez mój telefon.
-Halo-Wychlipałam.
-Za godzinę możemy iść coś zjeść, bo właśnie wracam z mamą do domu.
-Nie mogłaś przyjść od razu do mnie?- Zapytałam, przecież sama mi mówiłaś, że będzie mieszkał na przeciwko mnie.
-Mieszka, ale nie myślisz, że to by wyglądało podejrzanie, gdybym zamiast z moją mamą pobiegła do domu na przeciwko. Tak na pewno pomyślałby, że biegnę do Twojego taty nie do Ciebie...
-Dobra, masz rację jeszcze nie myślę. Powiedz mi gdzie i kiedy się spotkamy. Do reszty się dostosuję.
-Jaka ty ugodowa się zrobiłaś..-Zaśmiała się, po czym przekazała mi wszystkie informacje.
Ja nie chcąc się spóźnić wyskoczyłam z łóżka, pobiegłam pod prysznic, wysuszyłam włosy, umyłam zęby, przebrałam się, trochę umalowałam i wyszłam z domu.
Do naszej ulubionej knajpki doszłam chwilę przed czasem, ale jak zwykle Cecil już na mnie czekała. Zamówiłyśmy po dobrym makaronie i tym razem Coca-Coli do picia, bo alkoholu to starczy nam do rozpoczęcia roku akademickiego. Jadłyśmy w spokoju gdy nagle rozdzwoniła się komórka Cecil:
-Halo?
-....
-Jem....
-.....
-Tylko, że ja jem, ale nie w domu. W knajpce jestem.
-....
-Czyli to bardzo ważne?
-....
-No dobra, przyjdź. Dam Ci to.
-....
-Do Kirke przyjdź.
-....
-Mam to gdzieś chcesz ten klucz do swojego samochodu czy nie? Czekam.
- Co jest?- Zapytałam nawijając makaron na widelec.
-Masz problem.-Powiedziała poruszając ramionami.
-Ja mam problem?- Zapytałam.
-Tak ty masz problem. Zaraz będzie tu Teo. Ze swoim kolegą, po klucze do jego auta . Właściwie to już jadą. Chyba się jednak z nim spotkasz i to prędzej niż myślałaś, co?
-Nie ja nie mogę. Nie jestem na to gotowa. Wymyśl coś.
-Chyba nie masz wyboru.
-Wiem! - Nagle mnie olśniło.- Posłuchaj pójdę do łazienki, on przyjedzie po te kluczyki, a jak puścisz mi sygnał to będzie znaczyć, że już pojechał, a ja mogę wrócić do stolika.
-Niech będzie, ale prędzej czy później się z nim spotkasz.
-Preferuję, żeby stało się to jednak dużo później.-Powiedziałam chowając telefon do tylnej kieszeni spodni i odchodząc w kierunku łazienki.
*
Krótki, ale znowu jest! Postanowiłam dodać coś szybciej przez anonimową czytelniczkę, która mnie zmotywowała swoim komentarzem i chociaż miałam dodać coś już pierwszego to byłam nad morzem i nie miałam dostępu do swojej skarbnicy pomysłów.
Dziękuję jeszcze raz :)
Komentarze strasznie motywują :)
*
Krótki, ale znowu jest! Postanowiłam dodać coś szybciej przez anonimową czytelniczkę, która mnie zmotywowała swoim komentarzem i chociaż miałam dodać coś już pierwszego to byłam nad morzem i nie miałam dostępu do swojej skarbnicy pomysłów.
Dziękuję jeszcze raz :)
Komentarze strasznie motywują :)
Czyzby mowa o mnie? :)
OdpowiedzUsuńZaczyna sie dziac widze, a ja zastanawiam sie czy wiekszy udzial w jej zyciu bedzie mial Teo czy Vetto :) No jak ja mam tu wybierac pomiedzy Piano, a Vettorim? No jak? :D Czekam na nastepny.. I nie martw sie :) Bede Cie motywowac bo kocham tych bohaterow :)
Tak mowa o Tobie! Kto bd mieć większy udział wyjdzie w czasie :) Nie wiem jak można wybierać miedzy Luca a PianoXD Ciesze się ze nie jestem na miejscu bohaterki i ciesze się ze tu zostajesz :) następny na 100% jeszcze w tym tygodniu :)
UsuńMogliby się spotkać. Byłoby fajnie. I mogłaby poznać już Lucę. No i mogłoby się okazać, czemu ze sobą zerwali. Ale wiem, trzeba czekać xD I już lubię Cecyl :D Ona jest kuzynką Matteo, tak? Mam nadzieję, że będzie jej dużo i też zakocha się w jakimś siatkarzu, może przystojnym Brazylijczyku, który z nimi będzie grał?
OdpowiedzUsuńAle żeby nie było, że ja cokolwiek sugeruję! Broń Boże! XD
całuję i czekam na następny rozdział ;*
Powiem Ci tak :P Spotkają się szybciej niż sądzisz, a co do tego co dlaczego zerwali i tak dalej to... Będziesz musiała poczekac :P
UsuńTak Cecil jest kuzynka Matteo. Cecil będzie dużo to na pewno, a co, jak, z kim itd to wyjdzie z czasem ale łatwo to tej dziewczynie nie bd :P
Tak lajtowo się go czyta...ideolo, ale preferuję dłuższe ;P
OdpowiedzUsuńHahah Anka to jednak umie sobie w życiu poradzić xD a te Jej plany...
A już miałam nadzieję że się spotkają i będzie Vettori. Cecil to zaoewne nie jest łatwo trwać w idealnych relacjach z kuzynem i Jego byłą dziewczyną wiedząc, że ta Go nienawidzi. Mam nadzieję że jednak się spotkają, nw może Cevil przypadkowo zadzwonię oni do Anki... XD hahah już nic nie insynuuję xD
Pozdrawiam ;**